Zlałem sobie totalnie pytania jakie mieli do mnie chłopcy i skierowałem się w stronę naszego pokoju wszedłem do środka, a moim oczom ukazał się żałosny widok. Rozi leżała na łóżku i płakała słychać ją było już na schodach .
-Wyjdz stąd, nie potrzebuję litości wiem że on pojechał za tą księżniczką, że odesłał ja tylko na pokaz jak ja się mogę z nią równać? - szlochała .
-Nigdzie za nikim nie pojechałem. - Odparłem łagodnie .
Rozi spojrzała na mnie miała oczy całe opuchnięte od płaczu .
-To gdzie tyle czasu byłeś?
Przyciągnąłem ją do siebie .
-Rozmawiałem z Lex bo była normalna w sensie że nie zamyślona .
-Naprawdę?
-Tak mogę ją zawołać potwierdzi, w sumie to wszyscy potwierdzą bo drą się na dole .
-Myślałam że cię stracę chciałam ją zabić - mówiła płacząc - kocham cię, ale jak ja mam się porównywać z taką księżniczką.
-Kochanie nie ma porównania miedzy Tobą a nią, żadnego. Ty jesteś piękna to ciebie i tylko ciebie kocham i to się nie zmieni, nigdy. No fakt byłem zaskoczony bo przecież gdy bym wiedział, że ona tam jest nie zabierał bym tam ciebie. Gdy by tłumacz wyrażał się precyzyjnie nie otworzył bym nawet tego pojazdu. Oni tam traktują kobiety jak przedmioty, jak towar. Im ładniejsza córka tym więcej załatwisz jak ją podarujesz one nie znają uczuć, są sztuczne. Jak zaprogramowane mówią co chcesz usłyszeć i robią co im się karze.
-Przecież ty nawet nie kontaktowałeś chciałeś do niej iść .
-No przyznam zatkało mnie z deka. Nie widziałem nigdy prawdziwej arabskiej księżniczki, no ale ona wszystkich na kolana powaliła. Drake jest wściekły że ją odesłałem. Uwierz mi to było chwilowe zamroczenie.
-A co ona do ciebie mówiła o czym rozmawialiście i skąd ty znasz niemiecki.
-Powoli słonko znam niemiecki, francuski ,ruski, włoski i angielski. Znaczy dogadać się potrafię, bo pisać i czytać ze zrozumieniem to tylko angol, niemiecki i ruski. A ona się przedstawiła, ale nie przyswoiłem imienia powiedziała, że jest najstarszą córką swojego ojca i jego pierwszej żony czyli prawowitej. Bo reszta żon to w haremie żyje i on jak sobie ma ochotę to z nią no rozumiesz z tą inną żoną że w sensie. Mówiła że ma 24 lata jest czysta w sensie że dziewica i powiedziała żebym sprawdził czy ona na moja żonę się nadaje. Bo tak nakazał powiedzieć jej ojciec a jak mi ona nie podpasuje to mogę zrobić z nią co zechcę a ja jej powiedziałem, że ja mam żonę już , że ciebie mam kochanie no a ona, że może być moja drugą żoną jak stwierdzę czy się nadaje .
-No i chciałeś to stwierdzić bo chciałeś tam wejść.
-Nie skarbie chciałem żeby ona wyszła i zapraszałem ją do domu żeby się odświeżyła i może coś zjadła i potem bym ja odesłał, ale ona powiedziała że z pokoju nie wyjdzie. Bo jest u nich taka zasada że może przekroczyć próg mojego domu ale jako kolejna żona więc zamknąłem tira zaplombowałem i posłałem do diabła, wszystko.
-Zrobiłeś to dla tego bo się na ciebie wydarłam .
-Nie skarbie ja ci mówię że słaby z Niemieckiego jestem i musiałem sobie przypomnieć jak się niektóre słowa wymawia żeby mnie dobrze zrozumiała dla tego byłem taki na niej skupiony bo jej słuchałem.
-I tak wiem że ci się spodobała .
-Eee... - Wyjąłem broń żeby ją odłożyć na fotel, a puzniej nóż zdjąłem kurtkę i chciałem usiąść - No dobra miło się na nią patrzyło i jak bym ją na ulicy spotkał to pewnie bym się obejrzał ale... - i nie dokończyłem bo Rozi wzięła spluwę a ta była odbezpieczona i w sumie nacisnęła spust chcąc mnie nastraszyć i broń wypaliła trafiając prosto w ramie. Krew zaczęła się lać niemiłosiernie dopiero wtedy gdy usłyszałem jak krzyczy i jest cała we krwi. Bo chyba próbowała to jakoś uciskać zaczęło mnie boleć. Rozi krzyczała przerazliwie a ja osunąłem się na łóżko i stwierdziłem
-To było wyznanie miłości? Czy demonstracja złości słonko?... - puzniej wszystko powoli się zamazywało i głosy stawały się niewyrazne. Wiedziałem tylko że był tam Drake i darł się na Rozi że odgrażać się to co innego, ale zabijać z miłości.
-Daj jej spokój - wymamrotałem resztkami sił - ona nie chciała to moja wina. I tak cię kocham słonko i nie gniewam się i nic mi nie jest - i straciłem chyba świadomość ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz