To o tych arabach musiałam słyszeć w tym przeklętym radiu, ale mówili że są w Warszawie. Nie mówili że jadą tu i że mają jakiś prezent. Tylko dlaczego Quick o niczym nie wie. Po długiej gadce Borysa która i tak nic nam nie powiedziała zeszliśmy na dół. Przed domem stał tir, a przy tirze najprawdopodobniej ten tłumacz. Mówił po niemiecku a ja nigdy nie byłam dobra z języków dobrze że angielski ogarnęłam. Dlaczego ten tłumacz nie może mówić po angielsku. Nie lubię nie rozumieć co się mówi. Ale tak ogólnie co my zrobimy z następnym koniem. Trzeba będzie niedługo wybudować jakąś stajnie. Czy tych ludzi pogięło? Oni naprawdę nie wiedzą jak wygląda tu życie... Trochę minęło zanim Quick dogadał się z tłumaczem. A ja najchętniej wróciła bym już do domu. W końcu otworzyli tira a w środku nie było żadnego konia. W środku tira był jakiś pokój ze wszystkimi meblami ładnie ułożonymi. Nie zdziwiła bym się gdyby tira meblował jakiś architekt. A na kanapie siedziała ciemno włosa, opalona dziewczyna. Była niemalże naga chociaż cała ta firanka która robiła jej za spódniczkę i stanik też nie wiele zakrywała. Była ładna i to irytowało mnie jeszcze bardziej. Czy nie mogli wysłać mu jakiejś brzydszej.
- Wow - mruknął Quick
Przestałam gapić się na tę lale i spojrzałam na Quicka. Prawie zaczął się ślinić, a o tym że rozbierał ją wzrokiem już nie wspomnę.
- Ja to powiedziałem na głos? - dopytał nie spuszczając z niej wzroku
- Przecież ona już jest naga - mruknęłam pod nosem - fajna ta klaczka nie? - powiedziałam głośniej
- No - odparł
Trzymajcie mnie ludzie bo wydłubie mu oczy. Ta zasrana księżniczka ma szczęście że nie mam przy sobie broni bo była by martwą księżniczką. Podeszłam do Borysa i pociągnęłam go za fraki kawałek dalej.
- Co to ma być! - wrzasnęłam - Borys czy ja wyglądam na idiotkę? Pytam się ciebie! Dlaczego nic o tym nie wiedziałam! Po co ty w ogóle stoisz pod tymi drzwiami. Rozmawiałam dziś z tobą jeżeli wiedziałeś a jestem pewna że wiedziałeś powinieneś mi powiedzieć. Wyszłam przez ciebie na kompletną idiotkę. Od teraz Borys chcę wiedzieć o takich akcjach, chcę wiedzieć o wszystkim albo stracisz życie.
Ten tłumacz znów coś mówił do Quicka ale ten nawet pewnie nie rejestrował, on na luzie zaczął iść do tej dziuni. No nie wierze zachowywał się tak jak by mnie nawet nie było.
- John nie zamierzasz tam chyba iść? - warknęłam
- Chyba zamierzam, trzeba pomóc tej pani zejść. No po za tym to w końcu księżniczka
Słucham? Dżentelmen się znalazł. Całe szczęście że Drake wyszedł z domu i podszedł do mnie bo naprawdę miałam już użyć broni Borysa.
- Siostra uspokój się - szepnął łapiąc mnie za rękę - przecież nie chcesz tego zrobić
- O nie Drake, właśnie chce to zrobić - warknęłam - widzisz tę szmatę
- Widzę - burknął - i proszę aby on ją zatrzymał
- Drake - wrzasnęłam - chcesz być trzecim trupem
- Uspokój się - poprosił - chodz do domu
- O nie
- I dobrze jak ja cię siostra kocham
- Będziesz mnie kochał jak opowiem wszystko Al
- Ja się tylko patrzę - usprawiedliwił się
- Więc się nie patrz
Naprawdę sięgnęłam już po broń Borysa, ten był tak zahipnotyzowany księżniczką że nawet nie zauważył że właśnie stracił broń
- Rozalia - wrzasnął Drake i odebrał mi broń - nie możesz zabić księżniczki
- Dlaczego? - warknęłam
- Bo jest księżniczką i ma ładne cycki
- Zabije go
- Roz uspokój się, przecież to jakaś wywłoka - próbował uspokoić mnie Drake
No nie wieże on z nią normalnie gada. Co ona go zaczarowała czy jak... I chyba naprawdę zamierzał tam wejść
- John zabraniam ci tam wchodzić - wrzasnęłam
A on jak by był w innym świecie. Mówi że ona chcę aby ten ją sprawdził czy nadaję się na jego żonę
- I ty jej odpowiedziałeś?
- Nie no ja właśnie się pytam czy ona się nadaje na żonę
I chyba dopiero wtedy zrozumiał co mówi i do kogo. Kazał zabrać księżniczkę z powrotem do Warszawy ale nadal miał nieobecny wzrok. Drake coś powiedział ale miałam to gdzieś.
- Drake nie zagęszczaj atmosfery jeszcze bardziej. Ludzie wracajmy do domu. No co się tak na mnie patrzycie ja naprawdę nie wiedziałem co tam jest...
Odkręciłam się na pięcie i poszłam do domu. Wyszłam na kompletną kretynkę. Ze mną żenić się nie chce ale z jakąś księżniczką którą widzi pierwszy raz na oczy jak najbardziej. Poszłam od razu do pokoju, położyłam się na łóżko. Zakryłam się kołdrą i się rozpłakałam. Niech on tylko nie przychodzi. Nie chciałam z nim rozmawiać, nie chciałam go widzieć. Niech jedzie za tą swoją księżniczką... Nienawidzę go... I po co to wszystko... Po co ustawiałam profesora skoro jakiś arab wysyła księżniczkę. A mogłam kazać mu zamontować ten zamek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz