Tylko my możemy mieć takie szczęście. Uciekając przed jednymi wpaść na drugich. Gość to jakiś psychopata bo kto normalny hoduje niedzwiedzia i jeżeli była jakaś szansa dogadania się z dziewczyną z nim się nie uda. Przelotnie spojrzałem na spanikowaną Rozi. Czułem się podobnie tylko, że ja w kasynie nauczyłem się maskować emocję.
- gościu przestań torturować mnie swą gadką. - wypaliłem ironicznie nie spuszczając oczu z ciemno włosej dziewczyny - zdecydowanie wolę tortury twojej ślicznej przyjaciółki niż słuchanie twej przemowy.
Nasze położenie nie było zbyt dobre i dobrze o tym wiedziałem. Muszę wymyślić coś by nas stąd wyciągnąć i to szybko. Mierzyła prosto we mnie ale ręce jej się trzęsły i nerwowo przygryzała dolną wargę. Byłem na 70% pewny, że dziewczyna choć ma odbezpieczoną broń nie pociągnie za spust. Bardziej martwił mnie ten czub mierzący do mojej siostry i ogromny gryzli za plecami.
- nie chcemy kłopotów - zaczęła pojednawczo Rozali
- posłuchaj siostry - poradził psychol
Czy w tym świecie nie ma już normalnych ludzi.
Odkręciłem się tyłem do dziewczyny ze spluwą testują swoją teorię że to ona jest najsłabszym ogniwem w tej grupie.
- to może przetestujemy jedną z twoich opcji? - wypaliłem mierząc z karabinu do niedzwiedzia, który ukradłem poprzedniej grupie która wykopała nas z domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz