piątek, 18 sierpnia 2017

Od Lexi Cd Drake

Kiedy Quick pojechał z Rozi zostałam sama z nieprzytomnym chłopakiem i niedzwiedziem. Usiadłam, opierając się o pień drzewa. Pozwoliłam by myśli przepływały mi przez głowę a emocje opadły. Nagle Niespodzianka podniosła się i przyczłapała do mnie, niepewnie śledziłam każdy jej ruch. Ta położyła się obok mnie i delikatnie szturchnęła nosem. Położyłam rękę na głowę zwierzaka i delikatnie pogłaskałam. Niedzwiedzica położyła łeb mi na kolanach. Och nawet głowę miała ciężką. Nie wiedziałam ile czasu minęło ale zaczęłam się porządnie martwić o chłopaka. Nie miałam żadnych opatrunków a ranę trzeba było opatrzyć.
- Spokojnie dziewczyno, niedługo wrócą- powiedziałam do Niespodzianki choć nie byłam pewna kogo pocieszam . Tak samo niespodziewanie jak do mnie przyszła tak i wróciła na poprzednie miejsce wpatrując się w Drake'a. Musiał zacząć się przebudzać. Uznałam to za dobry znak choć nie byłam pewna czy taka jest prawda. Nagle drgnął przeklinając głośno
- Porządnie oberwałeś w głowę- stwierdziłam, starałam się nie zdradzić jaką ulgę poczułam.
- Opiekowałaś się mną?- spytał z uśmiechem a może było lepiej jak spał.
- Wiedziałam że mocno oberwałeś ale nie wiedziałam że aż tak- podeszłam do niego, jako że zaczynało już się przejaśniać dostrzegłam że chłopak ma miodowo blond włosy i brązowe oczy. Był nawet przystojny. A teraz całą skroń i policzek miał we krwi. A jeśli to coś poważnego, mógł mieć wstrząśnienie mózgu lub coś.
- Martwiłaś się- stwierdził, ech nawet nie wie jak bardzo. w sumie obiecałam jego siostrze że nic mu nie będzie, a sama nie chciałam patrzeć jak przy mnie umiera a ja nie mogę nic zrobić.
-Żartujesz? Mierzyłeś do mnie z broni. Dla mnie równie dobrze mogłeś umrzeć.
-Ale nie umarłem i to cię cieszy- droczył dalej.- A gdzie ten świr? Gdzie moja siostra- gwałtownie się zerwał a jeszcze szybciej wylądował na ziemi. Nie byłam pewna czy to przez więzy czy ranę. Miałam nadzieję że to pierwsze.- Co ten czub jej zrobił? Zabiję tego gnoja, i ciebie jeśli mnie nie rozwiążesz- wywrzeszczał, próbując rozerwać więzy.
- Uspokój się bo tylko pogarszasz sprawę. Masz rozwalony łeb chyba jasne jest to że pojechali po jakieś opatrunki dla ciebie.- wyjaśniłam spokojnie.
- Wątpię aby dobrowolnie pojechała.
- Chyba miała małe pole do popisu, głównie przez ciebie.- odparłam. Zauważyłam że Niespodzianka wstała i podeszła trochę, czujnie patrząc na Drake'a- Trzeba był nie mierzyć do mnie ze spluwy.
-Z kont miałem wiedzieć że twój chłopak to psychol.
-Och, co zwami to nie jest mój chłopak, nawet go nie znam..
- jedno nie wyklucza drugiego- przerwał mi a ja posłałam mu mordercze wspomnienie.
- A ty również nie wyglądałeś na zrównoważonego psychicznie kiedy do mnie celowałeś.- dokończyłam.
- Koleś ma niedzwiedzia- upierał się
- Którego towarzystwo wole od twojego. Ona bynajmniej nie gada. I jest pożyteczna.- broniłam Niespodzianki bo przez tą krótką chwilę przekonała mnie do siebie. Może była dzikim i niebezpiecznym zwierzęciem ale teraz ludzie mają chyba mniej człowieczeństwa od niej.
- To co rozwiążesz mnie?- spytał
- Zapomnij.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz