Ból głowy był nieznośny. Powstrzymałem się by nie wydać z siebie żadnego dzwięku. Wyrównałem oddech i spróbowałem zorientować się w sytuacji. Jedno było pewne osoba która mnie wiązała musiała dobrze znać się na więzach. Próbowałem coś wysłuchać, ale jedyne co słyszałem to liście poruszane przez wiatr. Czy możliwe by mnie zostawili samego. I gdzie jest moja siostra!? Zerwałem się próbując wstać co spotkało się z okropnym bólem głowy. Przekląłem głośno.
- Porządnie oberwałeś w głowę
Z bólem odkręciłem głowę w kierunku z którego dochodził kobiecy głos.
- Opiekowałaś się mną? - spytałem z uśmiechem
W sumie była pierwszą dziewczyną, którą widziałem od momentu gdy cywilizacja upadła. I nie można ukryć, że była naprawdę ładna.
- Wiedziałam, że mocno oberwałeś ale nie wiedziałam, że aż tak - odparła podchodząc do mnie.
- Martwiłaś się - zauważyłem
- Żartujesz - wypaliła - mierzyłeś do mnie z broni. Dla mnie mogłeś umrzeć
- Ale nie umarłem i to cię cieszy - odparłem
Dziewczyna wywróciła oczami i zapatrzyła się gdzieś w bok. Podążyłem za jej wzrokiem. Dziewczyna patrzyła na przeklętego gryzli, który mnie za atakował.
- A gdzie ten świr? - dopytałem
Wtedy dotarło do mnie jeszcze jeden szczegół. Rozi nigdzie nie było.
- Gdzie moja siostra? - warknąłem szybko się podnosząc co nie było najlepszym rozwiązaniem. Bo przez więzy i zawroty głowy znalazłem się szybciej na ziemi niż z niej wstałem - Co ten czub jej zrobił! Zabije tego gnoja i ciebie jeżeli mnie nie rozwiążesz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz