piątek, 18 sierpnia 2017

Od Lexi Cd Quick

Kiedy Quick wrócił z Rozi, ta od razu podeszła do brata i zaczęła go opatrywać. I bardzo dobrze, bo zrobił się bardzo blady i nawet przestał gadać. Podeszłam do Quicka. No cóż chcę czy nie, musimy pogadać. I aż mnie za tkało, stał z dziewczyną około 13-letnią. A więc chcąc mieć to wszystko za sobą walnęłam prosto z mostu.
- Chyba powinnam ci podziękować i przeprosić.
- Gdybyś nie celowała do mnie pewnie byś nie musiała- powiedział dziwnie zamyślony. Może coś się stało. Powinnam zapytać tak samo jak o dziewczynę ale zamiast tego wybuchłam.
- No trudno czasu nie umiem cofnąć- fuknęłam i po prostu odeszłam. Słyszałam że Niespodzianka człapie za mną i kiedy usiadłam trochę z dala, niedzwiedzica położyła się obok mnie. Głaskanie jej bardzo mi się spodobało. Po chwili i Quick przyszedł.
- Dlaczego to zrobiłaś- spytał bez cienia złości. Westchnęłam, byłam mu winna wyjaśnień. Chociażby tyle mogę teraz zrobić.
- Gadałeś jak typowy psychol, przerażałeś mnie. Kiedyś byłam w podobnej sytuacji.- zamilkłam ale Quick siedział cicho, więc kontynuowałam- byłam z młodym małżeństwem, mieli po dwadzieścia parę lat. Trafiliśmy na pewną grupę. Wydawali się mili, zapewnili nam nocleg, jedzenie. Na drugi dzień zaprowadzili nas w piwnice chcąc pokazać coś ważnego no i pokazali. Pełno zombiaków na łańcuchach a wokół nich pełno krwi i strzępków mięsa. Na środku leżał chłopak miał może z 15 lat. Trupy nie mogły go dosięgnąć. Był cały poraniony. Miał po obcinane wszystkie palce i nogę. Zamknęli nas tam- łzy zaczęły płynąć mi po policzkach- Wiedziałam że nas czeka ten sam los. Natrafiła się okazja. Uciekłam a ich zostawiłam, po prostu z tchórzyłam.
- Gdybyś została też byś umarła.- stwierdził, może chciał mnie pocieszyć. Energicznie pokręciłam głową.
- Mieli pięcioletnią córeczkę. Z tchórzyłam tak jak w przypadku matki i Mel. One też nie żyją prze ze mnie. Matka była chora psychicznie, dlatego ojciec nigdy jej nie zabierał na różne bankiety. Pewnego razu po prostu wyszła z domu. Nie rozumiała że w okół jest pełno zombiaków. Mel miała dziesięć lat, pobiegła za nią. Nie byłam w stanie się poruszyć i....- zamilkłam. Nie potrafiłam już niczego powiedzieć. Rozryczałam się na całego. Nie chciałam płakać a już na pewno nie przy nim.
- Dlaczego mi pomogłeś i to dwa razy, mogłeś zostać w jaskini udać że nic się nie stało. Dlaczego jeszcze mnie nie zabiłaś, celowałam do ciebie choć mi pomogłeś. Ryzykowałeś życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz