Wszystko potoczyło się tak szybko. Wydawać by się mogło, że wszystko pójdzie po naszej myśli. Mieliśmy postraszyć ich bronią i spokojnie odejść w swoją stronę. Jednak kiedy trafi się na psychopatę trzeba brać pod uwagę fakt, że wszystko może potoczyć się w złym kierunku.
Siedziałam związana pod drzewem i ze łzami w oczach spoglądałam na nieprzytomnego Drake'a. Rana głowy może być poważna. Nie dam rady żyć w tym gównianym świecie bez niego. Spojrzałam na dziewczynę szukając u niej pomocy. Przecież ten świr nas pozabija. Powinnam się skupić, powinnam słuchać o czym rozmawiają. Dużo rzeczy powinnam. Nie potrzebnie wyciągnęłam broń. Dopiero kiedy czarno włosy chłopak kucnął na przeciwko mnie. Od wróciłam wzrok od brata pilnując się by się nie rozpłakać. Ten wariat mnie przerażał ale teraz to życie Drake'a było narażone. Nie wiem czy to strach czy szereg różnych emocji spowodował, że cała się trzęsłam, a może to przez zimno.
Dużo gadał a ja nie wyłapywałam słów byłam jak robot. Tępo patrzyłam się w jego ciemno niebieskie oczy. Był przystojny, wcale nie wyglądał na osobę, którą się okazał. Dlaczego świat tak bardzo się zmienił. Dlaczego ludzie stracili całe człowieczeństwo. Powinniśmy sobie pomagać przecież tylko tak możemy przetrwać ten koniec świata. I jak robot powtarzałam słowa, które chciał usłyszeć. Z transu wyszłam dopiero wtedy kiedy zaczął mówić o spłacaniu długu. Przecież nie mam u niego żadnego długu chciałam tylko odejść. I za żadne skarby świata nie chce z nim nigdzie jechać.
- pomóż nam - wyszeptałam do dziewczyny, która zaczęła związywać Drake'a - twój chłopak to psychopata pozabija nas. Chcemy stąd odejść nie szukamy zwady, ani kłopotów. Po prostu nam pomóż ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz